Obserwatorzy

niedziela, 22 czerwca 2014

Moje dziergadełka i długi weekend

Ponieważ miałam kilka dni wolnego udało mi się skończyć chustę - a praca nad nią posuwała się bardzo wolno. I podziwiam te dziewczyny, które taką chustę potrafią zrobić w ciągu kilku dni. Mi zrobienie tej chusty zajęło ponad miesiąc. 
Ale najważniejsze, że już jest gotowa :-)







Tyle dni wolnego więc i wycieczki za miasto były :-)
Odwiedziliśy Kazimierz Dolny nad Wisłą (nie wiem który to już raz)















I kilka migawek z nad Wisły (tradycyjnie Kępa Zawadowska)






Skończyłam chustę i zabrałam się za kolejny projekt - tym razem sweter z koła. Kiedyś zobaczyłam u Krysi takie cudo i postanowiłam, że i ja taki mieć będę.
Korzystam z kursiku przygotowanego przez Dorotę o tego.

 A tak wyglądają moje początki



Pierwszy raz robię na drutach pończoszniczych i powiem, że to nie takie proste - przynajmniej na początku. Ja robię dosyć luźno, więc pierwsze próby to była masakra, bo wszystko mi się zsuwało z drutów, ale po którejś próbie się udało. 
Zaczęłam od zrobienia ośmiu oczek na szydełku z magic loop, bo jak nabierałam na druty tak normalnie, to miałam po środku taką dziurę, że mysz by przeszła. Na początku również nie bardzo wiedziałam co zrobić z wielgaśnymi dziurami przy narzutach, ale znalazłam rozwiązanie - przerabiam narzut jak oczko przekręcone :-)
Ponieważ nie posiadam krótkich drutów z żyłką, to pewnie jeszcze kilka okrążeń na drutach pończoszniczych zrobię.
Włóczka z odzysku - sprute dwa męskie swetry - mam nadzieję, że straczy mi włóczki. 
Na razie korzystam z drutów 3,5 mm.

A na koniec moje dwa sierściuchy zapakowane w pudło - czyżby sie gdzieś wybierały?


I to już koniec tego przydługiego posta. 
Życzę Wam cudownego nadchodzącego tygodnia.
Agnieszka






6 komentarzy:

  1. Chusta wyszła po prostu cudna!!! Nie wiem, czy umiałabym zrobić całą chustę takim wzorem. Czy robiłaś z instrukcji angielskiej? Da się robić z tych wzorów angielskich? Bo dla mnie te ich dziwne skróty wyglądają jak hieroglify... Na sweter z koła też mam apetyt, ale przeraża mnie właśnie ten początek :) Ja narzuty też robię tak, że wychodzą mi duże dziury...
    Trzymam kciuki za sweter i czekam z niecierpliwością na kolejne zdjęcia z nim!
    PS. Wycieczka cudna - zdjęcia śliczne!
    Pozdrawiam serdecznie,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Asiu za miłe słowo. Chustę oczywiście zaczęłam od przestudiowania instrukcji po angielsku, ale uznałam, że cienki bolek ze mnie w kwesti dziergania na drutach, więc zaczęłam szperać w necie i znalazłam blog Maknety, a potem jeszcze Qrka mi pomagała w rozwikłaniu przejśc pomiędzy schematami. Więc jeśli tylko masz ochotę z przyjemnością Ci pomogę - oczywiście w miarę moich umiejętności ;-)

      Usuń
  2. Chusta wyszła pieknie i delikatnie :) Wycieczki zazdroszczę i jestem niesamowicie ciekawa postępów swetrowych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna chusta.
    A do Kazimierza to jakoś nigdy nie mogę się wybrać, choć tak daleko nie mam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń